piątek, 10 lutego 2012

Kalejdoskop (16)

Tomasz jakby się przebudził z dziwnego letargu, który go ogarniał i zaczęło docierać do niego, że wszystkie kłopoty ostatnich dni wynikają z zazdrości Mateusza.
- Mateusz, posłuchaj - powiedział cicho zwiesiwszy głowę - jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze możesz zawrócić z tej bezsensownej drogi. Jesteś prawnikiem, zdajesz sobie sprawę z konsekwencji tego co zrobiłeś? Chcesz nasz wszystkich pozabijać. Ale pomyśl: co dalej? Pomyśl, jak będziesz żył z takim ciężarem, który właśnie na siebie włożyłeś... Nie jesteś zły, przecież się znamy. Opętało cię uczucie zazdrości, a ja przecież nigdy Danusi nie wyznałem miłości, nie miałem odwagi zbliżyć się do niej. Jesteśmy przyjaciółmi. Może, gdyby nie twoje wyznanie przede mną, już dawno bym to zrobił, ale coś kazało mi czekać, coś nie pozwalało mi... jakby pamięć tamtych słów zamykała mi usta, zamykała serce... Posłuchaj, wszystko się przecież jakoś ułoży. Narobiłeś już tyle zła, zafundowałeś tym, których kochasz tyle cierpienia. Zanim cokolwiek zrobisz, zastanów się czy warto...
- Pomożemy Ci - wtrąciła się Dorota - twoi przyjaciele to jedni z najlepszych adwokatów. Mateusz błagam cię nie rób głupstw, odłóż tę strzykawkę...
- Jesteście żałośni. Błagacie mnie o litość. A kim wy dla mnie jesteście? Ty i Kartofel, zawsze byliście dla mnie śmieciami, pasożytami, które wykorzystywały dobre serce Tomka. A Ty z kolei stałeś się moim pierwszym wrogiem. Jednak to prawda, że od miłości do nienawiści dzieli ludzi tylko krok. Pierwszy przekroczyłeś niedozwoloną linię. Ale odłożę te strzykawkę.
- Boże, dziękuję Ci - powiedziała z ulgą Dorota.
- Nie ciesz się tak mam coś lepszego w planie.
Mateusz wyciągnął zza pleców rewolwer i wycelował w Dorotę.
- Żegnaj, i pozdrów Kartofla.
Tomasz krzyknął z przerażenia, ale lufa wycelowana w kobietę, nagle zmieniła swoje położenie i złowrogim ciemnym okiem patrzyła na Tomasza. Trwało to wszystko sekundy. Mateusz strzelił. Tomasz rażony kulą osunął się na łóżko. Puchowa pościel nabierała krwi, która sączyła się jego ciała. Znowu stał na oświetlonej słońcem łące, znowu czuł błogo spokój, jak w dzieciństwie. Widział swoje drzewo pod którym tak lubił trwonić czas. Wydawało mu się, że nareszcie jest w domu...

Dorota, wykorzystując moment konsternacji, w panice rzuciła się na Mateusza. Długo się z nim szarpała. Padł kolejny strzał...

Do nieprzytomnej Danuty zbiegli się lekarze.
- Szybko! Elektrowstrząsy!
Ogromne zamieszanie wokół łóżka Danuty i pozorny chaos miał sprawić, że powróci z długiej wędrówki w głąb tunelu na końcu którego świeciło piękne światło. Wabił ją ciepły i miły głos, dodawał jej otuchy. Czuła, że jest uwolniona od wszelkich trosk, kiedy usłyszała głos, jakby z zaświatów.
- Pani Danuto! Pani Danuto! Tracimy ją...
Obejrzała się za siebie, ale zobaczyła tylko ciemność, więc dalej brnęła do światła. Miłość zalewała jej serce i spokój koił jej umysł. Tak długo szukała szczęścia. Nareszcie je znalazła...
- Jest godzina 20. 58 - powiedział spocony lekarz - stwierdzam zgon.
Jej ciało przykryto białym prześcieradłem....

Kamil pędził jak szalony. Przejechał na kilku czerwonych światłach. Nie umknęło to uwadze policyjnym kamerom. Za jego rozpędzonym samochodem jechały trzy radiowozy. "Bardzo dobrze" - pomyślał Kamil – „potrzebujemy policji”. Już zbliżał się do domu w którym był Mateusz i zagrożona Dorota. Nagle okolicą wstrząsnął wybuch. Jakby w zwolnionym tempie widział jak najpierw rozpada się garaż w którym stała mazda, a następnie ogień zajmuje ich dom. Zatrzymał w się w bezpiecznej odległości i wybiegł z samochodu, krzycząc:
- Dorota! Jezus Maryja! Dorota!!!!
Wpadł do domu od kuchni, a kiedy drzwi zatrzasnęły się za nim. Policjanci biegnący w jego stronę usłyszeli strzał....

21 komentarzy:

  1. No i ukatrupił.

    OdpowiedzUsuń
  2. No jakiś trup musiał być... niestety, przykro mi, że trafiło na Danusię... :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak się czuje koleżanka Danusia z pierwszego komentarza, ale pewnie Ci, Piotrze, nie wybaczy tego dłuuuugo. Mnie też jej szkoda. Tak króciutko świeciła jej postać ...:(. Liczę na to, że następnym trupem będzie Kartofel, nie Dorota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Danusia z pierwszego komentarza, nie obraziła się na mnie... Liczę na to... A to jeszcze jakieś trupy mają być? hmm no dobrze :) No i żal mi, że nikt nie pożałuje Tomasza...

      Usuń
    2. Ja żałuje Tomasza...i Danusi...buuuuu:( Tomasz, jeżeli go oszczędzisz będzie strasznie cierpiał. Okrutniku Ty...;)

      Usuń
    3. no właśnie sam nie wiem co z nim, żyje, nie żyje? :)Pozdrowienia i dziękuje za obecności :)

      Usuń
  4. Głównego bohatera nie uśmierca się na początku powieści, więc Tomasz żyje. A Danuta była tak bezjajeczna, że mi jej nie żal. Tomasz potrzebuje kobiety z biglem. Może Dorota? Niech pokaże na co ją stać. Niczym terminator niech rozwiąże sytuację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klepsydro... a ja myślałem, że zaniechałaś czytania tego eksperymentu... Niestety to nie początek, ale koniec... Ale, że nazwie to ktoś powieścią... ooo tego nie spodziewałbym się :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Jak to koniec? Jaki koniec? To przecież dopiero wprowadzenie!

      Usuń
    3. OBRAZIŁAM się i to bardzo. Takiego focha strzeliłam, jak z Warszawy na Kamczatkę. A co do bezjajeczności Danusi. Potraktujmy ten opis jak szkic. A szkice można rozwijać, tylko tu zabrakło miejsca. Tomasza też żałuję, że ma przyjaciela mordercę, tylko foch mi przesłonił racjonalne myślenie.
      Czytać będę dalej, bom ciekawa.

      Usuń
    4. Danuśka, Ty mnie drażnij! Przeca ja nie o Tobie mówiłam! Tutejsza Danuśka jest bezjajeczna, nie Ty. Gdyby nie było bezjajecznych kobiet, to nie byłoby i kobiet terminatorów :)

      Usuń
    5. Po prostu hurtem odpowiedziałam na wszystko. I wyszło jak zwykle ;)
      Obraziłam się na Piotrusia za śmierć Danusi, nie na Ciebie. Wiem, że nie o mnie pisałaś, ja jajców nie mam, jak Swarc też nie wyglądam ;) ,ale daję radę. I czasami zdarza mi SIĘ UNIEŚĆ ;) i eksplodować jak supernowa (z rozbłyskiem, naturalnie)

      Usuń
    6. Naprawę kobiety proszę o spokój :):):)

      Usuń
    7. no przecież, ja spokojna jak wodospad jestem.

      Usuń
  5. A już myślałam po poprzednim odcinku, że to wszystko ku końcowi zmierza... Ale nie! Widzę, że się zaczynasz rozkręcać, kochany!

    kate:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja myślę, że Danusia w śpiączce klinicznej i wróci do nas trzeba załatwić Mateusza i to nie zabijać..... ale co z Tomaszem przecież krwawił po tej strzelaninie no i biedna wystraszona Dorota ...dobrze ,że policja na miejscu....Pisz dalej czekam.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zimno tu. I głodno. Żadnych nowych literek do poczytania nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Piter. Rozumiem, że dziś walentynki i masz ciekawsze zajęcia w planach, ale coś napisać byś mógł, co?

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam, i czekam i doczekać się nie mogę... ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też czekam i tracę nadzieję, że się doczekam. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze Drogi ! Czy będzie ciąg dalszy????? Tak miło się czytało a teraz cisza - nie chce mi się wierzyć, że taki będzie koniec.Pozdrawiam i zachęcam pisz dalej bo szło całkiem dobrze.-marcypanka

      Usuń