wtorek, 24 stycznia 2012

Kalejdoskop (10)

Danusia wciąż leżała w szpitalu, ale dochodziła do siebie. Mateusz, który zabiegał o jej względy, dwoił się i troił, by nie brakowało jej "ptasiego mleczka". Patrzyła na swój szpitalny pokój z niedowierzaniem: cały tonął w kwiatach. Sama nie wiedziała czy zmęczony, czy zamroczony zapachem tylu lilii, Mateusz spał przy jej łóżku. Przyjrzała mu się. Był naprawdę przystojnym, troskliwym i opiekuńczym mężczyzną. Ile poświęcił jej czasu, ile wydał pieniędzy, żeby miała najlepszą opiekę, lekarstwa, szpital, to wie tylko on i dobry Bóg. Przychodził do niej przed pracą, a potem po pracy, i często siedział do późna w nocy. Serce Danusi zaczęło topnieć po naporem ciepła Mateusza. Był dla niej jedynym wsparciem, czuła się przy nim bezpieczna. Gdzieś w podświadomości pojawiało się zdanie, które kiedyś wypowiedział do niej Mateusz: "Już nigdy nie pozwolę, żeby Tomasz cię skrzywdził". Wiedziała od Matusza, że to nie kto inny, ale właśnie Tomasz chciał ją zabić. Teraz ponoć szuka go policja po ucieczce ze szpitala. Danusia nie mogła uwierzyć w te wszystkie rewelacje. W jej sercu wciąż żyło wspomnienie Tomasza, człowieka, którego kochała, któremu była w stanie poświęcić życie. Myślała o sobie, że jest naiwna, odrzucała uczucie Mateusza i biegła za Tomaszem, a tymczasem ten drugi okazuję się niedoszłym zabójcą, a pierwszy wybawicielem. Jednak nie była zdecydowana do końca, pytanie: "czy Tomasz byłby do tego zdolny?" nie pozwalało jej często zasnąć. Zdawało się, że jej serce było rozdarte pomiędzy rewelacjami na temat Tomasza, a tym obrazem człowieka, którego od tylu lat znała. Sytuację komplikował Mateusz próbując na wszelkie sposoby zdobyć względy Danuty. Kobieca intuicja podpowiadała jej, że może się mylić, tylko nie potrafiła powiedzieć w stosunku do kogo popełnia błąd. Często leżąc tak w szpitalnym łóżku i wsłuchując się w ciszę, zdawało się jej że słyszy jak woła ją głos Tomasza, jak ją wabi do siebie. Zdawało jej się wtedy, że on pragnie pomocy, że jej potrzebuje. Myślała wtedy, że ten głos nie kłamie, że nie jest zatruty zdradą, czy nienawiścią. Ten głos, który pragnęła słyszeć, miał zapach miłości. Tomasz ją kochał i ona go kocha. Kiedy tylko coś wytrącało ją z rozmyślań, tłumaczyła sobie wiele razy, że to pewnie skutek leków przeciwbólowych i wstrząsu jakiego doznała, ale tego też nie była pewna. Z drugiej strony Mateusz, którego troska budziła w niej nie tylko radość. Miała czasem wrażenie, że to jakieś udawane, nie do końca szczere, ale szybko odrzucała tę myśl, bo dlaczego miałby ją okłamywać, co mógł na tym zyskać? Pocałunki którymi ją obsypywał przy każdym powitaniu i pożegnaniu były dla niej nad wyraz gorące, ale lubiła to, tym bardziej, że często zdarzało się, iż Mateusz pachniał tą samą woda kolońską co Tomasz. Nie była nigdy skłonna do szybkich miłości, ale potrzebowała czasu i zastanowienia. Mateusz nie dawał jej szans, tylko systematycznie i szybko, budził w jej oczach za jednym zamachem miłość, szczęście, radość, bezpieczeństwo i strach, niepewność, gniew... Chyba nie rozumiała samej siebie. Pocieszała się jednak tą myślą, że kobieta jest zawsze tajemnicą, nawet samą dla siebie. Rozmyślania przerwał leżący na szpitalnej szafce telefon Mateusza. Musiał być strasznie zmęczony, bo nawet nie drgnął. Zerknęła na wyświetlacz i zobaczyła napis: "Kartofel". Już była gotowa odebrać, ale nie zdążyła. Telefon przestał dzwonić. Po chwili jednak przyszła wiadomość SMS i choć wiedziała, że nie powinna była tego robić, odczytała. Serce zaczęło bić szybciej, oddech stał nie nienaturalnie szybki, było jej niedobrze i gorąco. Co to znaczy? O co chodzi? Ogarnął ją strach. Przeczytała raz jeszcze: "Mam nadzieję, że pracujesz nad Danką. Pamiętaj co Wam grozi... Trzymaj się . Kamil".

34 komentarze:

  1. Kolega lubi supełki ;) Zaplątał to tak, że czekam z niecierpliwością na rozsupłanie zagadki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się coraz bardziej. Pocałunki "były", nie "był". :) Wiem, wredna suka jestem :) Poproszę o jeszcze. I jak tam narty? Doopa mocno boli? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no coś Ty?? ja tak dobrze jeżdżę, że się nie wywracam :):) A, że są poprawki, dziękuję, to tylko literówka :):):)

      Usuń
    2. No to kochany nie masz wyboru. Naumiesz mnie. Kiedyś przy okazji. I zaznaczam, że jestem wiedzooporna. :)

      Usuń
    3. pewnie, że naumiem :) tu nie trzeba żadnej wiedzy, trzema mieć twardy tyłek... :):):) no a to już mamy z głowy,nie?

      Usuń
    4. Tak się zastanawiam czy najpierw narty zabiłyby mnie, czy ja zabiłabym narty...

      Usuń
    5. A i jeszcze jakbym zadkiem walnęła w zbocze to zeszłyby z trzy lawiny.

      Usuń
    6. A ja?? A mnie tam nie będzie? hehe

      Usuń
    7. Dla Ciebie rola najważniejsza! Normalnie będziesz rycerzem w lśniącej zbroi. I za gierę z zaspy będziesz wyciągał. :)

      Usuń
    8. Kochana nie to miałem na myśli :) Napisałaś, że nie wiesz, czy zabiją Cię narty, czy Ty zabijesz je... a ja napisałem, że jeszcze ja tam będę :) :):) Nie, żebym Ci groził... :):):)
      Mam nadzieję, że znasz się na żartach i nie pozwiesz mnie do sądu :):):):)

      Usuń
    9. Hahahahahahaha! Ja tu rozwijam scenariusze niczym z harlequina, a Ty mi o zabijaniu :)

      Usuń
  3. No i doczekałam się :). Co prawda do jednego zdania użytego w tekście mam pewne zastrzeżenia, tym bardziej,że autorem jest mężczyzna, ale, co mi tam... Puszczę je mimo oczu :). Nie napiszę , że zaczyna się robić ciekawie, bo to napisałam już wcześniej. Hmm. Całkiem całkiem niezłe supełki wychodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do którego zdania, dawaj :):):) jakoś to zniosę jako facet... ale wolałbym byście się skupili na treści :):):)

      Usuń
  4. Ha! Mi ten Mateusz śmierdział od samego początku...Podpadł mi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ czym on biedny mógł Ci podpaść??? To taki porządny facet :)

      Usuń
    2. No jak to czym? Przecież to wstrętny kabel...Doniósł na Tadeusza....wrrrr

      Usuń
    3. na Tadeusza???????????? o Jezu kochany, a kto to????

      Usuń
    4. hahaha...Tomasza oczywiście...Nie przejmuj się ja dzisiaj zakręcona jestem:)))

      Usuń
    5. hahah jasne :) Dziękuję, wszystko ok... ale jakiś Tadusz chodzi Ci po głowie, no no... :):):)

      Usuń
    6. Wiesz...ten Tadeusz faktycznie się mnie uczepił. U Klepsydry w komentarzu też go umieściłam zamiast Tomasza :))) Tylko ja nikogo o takim imieniu nie znam:( Naprawdę bardzo Cię przepraszam, że przechrzciłam Twojego bohatera. To naprawdę niechcący. Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    7. nie, noc o Ty... spoko luz :)

      Usuń
  5. Wciągające są te Twoje teksty aż się chce krzyczeć "Piotrze pisz więcej" :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh ! Przynajmniej jeden pozytywny komentarz :) Dziękuję, staram się jak mogę :)

      Usuń
  6. Treść jest jak najbardziej ok. Ciężko jest zgadywać co będzie dalej - bo i tak zawsze zaskakujesz odmiennością. My - komentujący z jednej - Ty z drugiej strony :). Zdanie , które mnie zapiekło : "Pocieszała się jednak tą myślą, że kobieta jest zawsze tajemnicą, nawet samą dla siebie. " To nie do końca tak, według mnie. Być może my, kobiety, nie zawsze rozumiemy swoje postępowanie i emocje jednak wolimy być tajemnicze niż być tajemnicą samą dla siebie :).I koniecznie Piotrze musisz przeczytać mój komentarz napisany do 32 części Klepsydry....:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałem to w sensie pozytywnym... nie miałem niczego złego na myśli. Nie chciałbym tutaj filozofować, ale zdaje mi się, że właśnie tak jest nie tylko jeżeli chodzi o kobiety, ale o człowieka w ogóle... a komentarz przeczytam, zaraz się do tego zabiorę :)

      Usuń
  7. Powiem Ci, że namieszałeś:):) Jednak mam nadzieję, że ta zagadka wyjaśni się w miarę upływu czasu i wygra... prawdziwa miłość;).
    Kobiety działają często pod wpływem emocji, robią coś wbrew sobie... Ciekawe co zrobi Danuta i jak dalej potoczą się sprawy? :)
    Swoją drogą, co wymyślił Kartofel i gdzie ukrył Tomasza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sam jestem ciekawy co oni wszyscy wymyśla... :):)

      Usuń
  8. Puk, puk...to takie nieśmiałe domaganie się ciągu dalszego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się dzisiejszego wieczoru... ale czy się uda..?

      Usuń
  9. No przecież piszę, że nieśmiało...Jak się nie uda no to trudno...ale...;))) Trzeba było nie pisać ciekawego opowiadania. Sam jesteś sobie winien;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka tu cisza.... czytać nie ma co:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to nie ma :) właśnie nowy odcinek czeka, jeszcze ciepły :)

      Usuń
  11. Intryguje mnie ten męski zapach...cóż by to mogło być? :)

    OdpowiedzUsuń