piątek, 27 stycznia 2012

Kalejdoskop (11)

Danusia drżącymi rękami wykasowała wiadomość i odłożyła telefon. Mateusz spał jak zabity. W jej głowie kłębiły się wszystkie najczarniejsze myśli. Rozpłakała się, ponieważ nigdy w życiu nie czuła się tak bezradna i taka zagubiona. Otaczają ją ludzie, którym nie może ufać. Najpierw doznała strasznego zawodu od Tomasza, teraz kiedy w sercu, siłą bo siłą, ale robiła miejsce dla Mateusza, musiała się zmierzyć z jego kłamstwami. Nie miała nikogo na kim mogłaby się wesprzeć. Poczucie samotności wzbierało w niej lawiną łez. Przestała panować nad sobą i zanosiła się płaczem.
- Danusiu, kochanie, dlaczego płaczesz, co się stało - zapytał obudzony szlochem kobiety Mateusz.
Był autentycznie zaniepokojony. Przytulił ją do siebie. Czuła bicie jego serca, nierówne, niemiarowe, jakby się zdenerwował. Czuła jego ciepłą dłoń na swojej głowie i dałaby swoją, że słyszy jego myśli, które ją pocieszają, dają nadzieję. Czy to możliwe, żeby był tak świetnym aktorem? Żeby potrafił tak udawać?
- Danusiu, kochana moja, nie płacz – powiedział, i tak delikatnie jak tylko mógł, ocierał z jej oczu łzy - wiem, że cierpisz, ale ja jestem przy tobie...
- Boje się. Boje się co ze mną będzie…
- Przecież nie pozwolę Cię skrzywdzić, obiecałem ci to, kiedy cię tu przywieźli. Pamiętasz?
Wobec zdecydowanie, jak sądziła Danuta, mistrzowskiej gry Mateusza, ona postanowiła też zagrać w tym przedstawieniu, ale zmieni jego koniec na swoją własną korzyść. Powoli uspokajała się, kiedy nagle zadzwonił telefon. Krzyknęła przestraszona.
- To tylko telefon, spokojnie. To ten Kartofel dzwoni – okazał zdenerwowanie Mateusz.
Serce Danuty zamarło. Teraz wyda się, że odczytała wiadomość z telefonu. Musiała jednak brnąć w tę grę dalej.
- Nie odbierzesz? - zapytała zdenerwowana.
- Jak tylko się uspokoisz, oddzwonię do niego.
- A czego on może od Ciebie chcieć w niedzielę?
- Może ma jakieś wieści o Tomaszu. Prosiłem go żeby powęszył trochę, posprawdzał. Przecież Tomek przepadł… Co prawda wobec ciebie zachował się jak ostatnia świnia, ale to nasz przyjaciel.
- Idź, oddzwoń. Powiesz mi czy Kartofel się czegoś dowiedział.
Mateusz pocałował Danusię w czoło, uśmiechnął się do niej dobrotliwie, wziął swój telefon i wyszedł. Niestety nie mogła niczego usłyszeć. Po kilku minutach Mateusz wrócił do izolatki.
- I co? Co powiedział? Mów?!
Mateusz usiadł na krześle i zwiesił głowę.
- No mów do jasnej cholery co się stało?!
- Danusiu... - jego głos się załamał.
Patrzyła na niego jakby zobaczyła ducha, wisiała mu na wargach, wiedziała, że stało się coś złego, że wiadomość którą ma w głowie Mateusz powali ją, dobije, sprawi, że poczuje się jak by była w lawinie bez szans na przeżycie, jakby wpadła w Trójkąt Bermudzki, z którego nie ma już powrotu. Każda sekunda oczekiwania była jak najgorsza ze wszystkich możliwych tortur. I wtedy Mateusz spojrzał na nią. Oczy miał czerwone od łez i wybełkotał:
- Kochanie, Tomasz nie żyje...

9 komentarzy:

  1. Co za wstrętny, paskudny, obleśny, kłamliwy, dwulicowy, obmierzły typ!!!
    No naprawdę nie wiem skąd go wytrzasnąłeś?!?!?

    kate:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przepastnej przestrzeni mojej wyobraźni, chciałem napisać chorej wyobraźni, ale sobie podarowałem :)

      Usuń
    2. Chyba z tych najciemniejszych, najmroczniejszych i najbardziej odległych zakamarków wyobraźni...
      Dobrze, że je posiadasz:)

      kate:)

      Ja też posiadam takowe zakamarki;)

      Usuń
  2. I to ma być, według Ciebie porządny facet?;)To strach myśleć jacy są ci nieporządni...:)No chyba, że Kartofel go okłamał. To by go troszeczkę rehabilitowało. Ale tylko troszeczkę bo i tak go nie lubię;)Biedna, kochana Danusia...
    Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że uda Ci się szybko napisać kolejny odcinek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty co? Też chory? Bo tylko takie wytłumaczenie przyjmuję...;) Zwolnienie od lekarza proszę mi tu przedstawić...;)

      Usuń
    2. Nie, no tylko narty... ale już wróciłem... :)

      Usuń
  3. Hmmm. Ty Piotrze na nartach a my tu z utęsknieniem czekamy na ciąg dalszy...:). Miłej zabawy !Poczekamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie zabieram się do pisania, ale ile mi zejdzie nie wiem, czy nie zasnę nad klawiaturą... :)

      Usuń
  4. A to Ci kartofel... No to teraz Mateusz będzie miał pole do popisu, zaopiekuje się Danusią i w najmniej oczekiwanym momencie powróci Tomasz... No właśnie, gdzie jest Tomasz?

    OdpowiedzUsuń