niedziela, 22 stycznia 2012

Kalejdoskop (9)

W ogólnym zamieszaniu, panującym z powodu bliżej nie określonego wystrzału, udało im się wymknąć ze szpitala. Tomasz wciąż czuł lufę na swoich plecach. Wsiedli do samochodu zaparkowanego tuż pod wejściem. Samochód ruszył z piskiem opon. Tomasza znowu zaczęła boleć głowa, nadmiar wrażeń i prędkość sprawiły, że poczuł się naprawdę źle.
- Szefie tylko mi tu nie zjedź teraz.
- Kartofel! Co Ci strzeliło do tego pustego łba? Oszalałeś? Tak. Oszalałeś. Chciałeś mnie zabić, grozisz mi bronią, porwałeś mnie...
- Tomek, pozwól, że tak będę do Ciebie mówił od dzisiaj, uspokój się. Nikt nie chcę Cię zabić, a już na pewno nie ja. Jestem ostatnią osobą, której zależałoby na Twojej śmierci.
- W takim razie co to wszystko ma znaczyć, do jasnej cholery? A broń? Miałem Twój pistolet przy swojej skroni!
- Inaczej byś się nie pozbierał. Ratuje Ci życie...
- Niech Cię szlag trafi z takim ratowaniem życia, zaraz tu umrę, jak nie zwolnisz i nie wytłumaczysz mi o co chodzi!
Kartofel zatrzymał samochód. Tomek ledwie wysiadł, kręciło mu się w głowie. Był słaby, tak bardzo słaby. Gdyby nie to, puściłby się w las i zaczął uciekać, ale nie miał szans. Oparł się o maskę samochodu i ciężko oddychał. Co ma robić? Kim jest ten Kamil? Zaufać mu, czuć się bezpiecznie, czy raczej uciekać? Resztką sił wsiadł do auta.
- Tomek, wypij to. Zrobi Ci się lepiej - powiedział Kamil podając plastikowy kubek.
- A co to jest? - zapytał nieufnie Tomasz.
- Zadajesz mi wciąż jakieś pytania, na żadne jeszcze nie zdążyłem odpowiedzieć. Pij, to zobaczysz, zaraz mi podziękujesz.
- Nie, dziękuję, poradzę sobie i bez tego.
- Pij, powiedziałem! Zaczynasz mnie wyprowadzać z równowagi. Jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem, ale jak mnie kto zdenerwuje... lepiej, żebyś tego nie widział. Pij, powiedziałem!
Mózg Tomasza chyba nie funkcjonował jak należy, bo wziął kubek i wypił napój, który miał posmak kropli miętowych.
- No, teraz mnie już masz. Wypiłem, to pewnie trucizna, ale ja i tak nie mam po co żyć. Danusia pewnie nie żyje...
- Żyje. Żyje i ma się coraz lepiej. I Tobie za chwile też będzie lepiej. Proszę Cię Tomek, zaufaj mi. Wiem, że mnie nie znosisz, że nie dałem się poznać z tej najlepszej strony, ale jeszcze raz Ci powiem, że ratuję Twój tyłek i powinieneś być mi wdzięczny.
- Ale czy ja prosiłem, żeby ktokolwiek mnie ratował? Przed czym mnie ratujesz? Przed policją, która będzie nas szukać? Podłożyłeś ładunek w szpitalu! Człowieku jesteś obłąkany!!!
- To nie ładunek, tylko... zresztą co ja Ci tu będę opowiadał, nie było żadnej bomby, a wybuch nie był dla nikogo groźny. Nic się nikomu nie stało, zapewniam Cię. Dziecinna zabawka i tyle. Policja inaczej nie ruszyłaby się spod Twoich drzwi.
- Jest mi znowu słabo.
- To dobrze, zaraz zaśniesz. Dałem Ci środek nasenny i przeciwbólowy.
- A więc jednak nie można Ci ufać...
- Jak widać nie można Tomaszu. Faktycznie jesteś zbyt łatwowierny, ale to się zmieni. Zapewniam.
Tomasz walczył z opadającymi powiekami, ale był bezsilny. Próbował zająć się rozmową.
- Gdzie mnie wieziesz? - wybełkotał
I jakby gdzieś z oddali usłyszał głos Kamilia.
- Lepiej, żebyś nie wiedział.



20 komentarzy:

  1. Potrafisz zaskakiwać. To dobrze.
    I mała prośba na przyszłość: zanim coś opublikujesz to najpierw przeczytaj.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ortografów nie ma. Są przejęzyczenia wynikające z przebudowy zdania. Napisałeś zdanie, zmieniłeś je, ale nie zmieniłeś końcówek niektórych słów. I jedna mała uwaga - opowiadanie to nie list. Słowa "ci", "tobie", itp piszemy z małych liter. Przed "albo", "lub" i "i" nie stawiamy przecinków, chyba, że występują w zdaniu dwa albo więcej razy, wtedy przed pierwszym "albo" nie stawiamy przecinka, ale przed drugim, trzecim itd, już stawiamy :) Mów mi redaktor :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okrutne jesteście , Kobiety. Na błędach się tylko skupiłyście... A treść to co? Czyżby Kartoflowa ciamajda miał dwa oblicza, w tym jedno diabelskie ? :). Zagmatwane to wszystko....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, bo ja się zamknę w sobie...

      Usuń
    2. Miałam koleżankę, która wciąż to powtarzała jak miałam jakieś uwagi do jej pracy. Miała na imię Noemi. Bardzo miłe wspomnienia :)

      Usuń
    3. Poza tym, Piter, Ty wiesz, że to z miłości do Ciebie... więc nie pitol!

      Usuń
    4. Nie no nie jestem alfą i omegą, co ja gadam: ani jednym ani drugim nie jestem :)
      Dziękuję za uwagi, postaram się dostosować :)

      Usuń
  4. Piotrze, wybij sobie takie pomysły z głowy. Dobrze? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no...To ci Kartofel...Czyżby mafia!? Ty lepiej się nigdzie nie zamykaj tylko szybciutko pisz ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, niby taki kartofelek, a jak potrafi:) zuch chłopak :)

      Usuń
    2. Kartofelek to albo mafia, albo któraś z agencji rządowych. A i tak kolesia nie lubię!
      O zamykaniu się radzę nie myśleć. Kiedy moja koleżanka tak mówiła to jej odpowiadałam: "To cię łomem otworzę".
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Witaj Piotrze;) To jest mój pierwszy komentarz, ale zapewne nie ostatni, ponieważ od pierwszego odcinka wsiąkłam w tą historię i z nieukrywaną ciekawością czekam na ciąg dalszy.
    Dużo emocji, tajemniczości, dobry styl jak dla mnie, dlatego będę zaglądać i z wypiekami na policzkach czytać kolejne części.
    Pozdrawiam
    Joanna M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Jutro kolejny odcinek dzisiaj już nie dam rady :)

      Usuń
  7. Gratuluje Piotrze:) to jest to co lubię czytać, Pozdrawiam i powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm. Przeczytałabym coś....Najchętniej kolejny odcinek....hmm :)

    OdpowiedzUsuń
  9. byłem dzisiaj na nartach, jestem padnięty... ale jutro po racy nowy odcinek jak w banku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się tu o Ciebie martwię, że się faktycznie zamknąłeś w sobie i cierpisz na skrajną depresję (zwłaszcza jak poczytałam niektóre komentarze pod Twoim drugim blogiem), a Ty się po prostu szlajasz...;)I nie powołuj się na banki bo to, w dzisiejszych czasach nie najlepsze. No chyba, że znowu masz zamiar się...hmmm...wykręcić;)))

      Usuń